 Zbiornik znajduję się w województwie śląskim niedaleko Pyskowic / dobry dojazd również autostradą A4 i zjazd w kierunku Pyskowic /
Pławniowice dzielą się na tzw. Duży i Mały zbiornik, dzieli je pas piachu i ubita droga o łącznej szerokości ok 100 metrów. Powierzchnia zbiornika to ok. 250 ha, powstał ok. 1970 roku po wyrobisku piasku. Wzdłuż zbiornika od południowo-zachodniej strony płynie kanał Gliwicki jednak sam zbiornik jest zasilany małą rzeczką tzw.potokiem Toszeckim.
Tyle co do książkowego opisu w moich oczach jednak zbiornik zawiera kawałek mojej wędkarskiej przygody...Zacząłem tam jeździć ok. 1989 roku gdy o samochodzie i innych luksusach nie myślałem do większości miejscówek po dojeździe zawsze spóźnionych PKS-ów szło się kilkadziesiąt minut pieszo. Wówczas niezastapioną i 100% przynętą były rasówki a łowione w tym czasie węgorze przez wędkarzy łowiących na żywca o długości niejednokrotnie 1 metra przyprawiały o zawrót głowy. Szybko zorientowaliśmy się, że można i na trupka i na żywca wyśmienicie łowić, do dziś pamiętam dzień gdy latem „na małym” w pełnym słońcu balansując rzutami wśród dziesiątków plażowiczów i kąpiących się złowiliśmy sześć węgorzy a w nocy nasz przyjaciel na „prawie nówka” hehe rosyjski teleskop bez szczytówki wyjął węgorza 80 cm....co to były za czasy...Niestety siedząc na „Małym” trochę nas ominęło tego co się działo na „Dużym”.....a były to nie byle jakie czasy...wtedy właśnie zaczęto stosować kulki węgierskie.....na te właśnie węgry łowiono karpie 10-12kg i olbrzymie liny. No a jak ktoś nie miał węgrów to ryż też skutkował, to były wtedy metody nie do pobicia.....większość ryb przegrała. Należy wspomnieć dla tych co pamiętają te czasy , że świetnie brały duble /takie po 30-35cm/ i kapitalne płocie. Pomiędzy tym zdarzały się olbrzymie leszczyska, które są do dziś atrakcją zbiornika jednak jest ich naprawdę niewiele.
W 1992 roku złowiłem tam swój najdłuższy okaz ryby tj.: szczupaka 115 cm. Około 1994 roku łowiłem tam niezliczone ilości sandacza i dużego okonia łowiąc jednego roku 17 sztuk powyżej 3,5 kg i kilka okoni powyżej kilograma. Najlepszymi miejscówkami były pomosty żeglarskie na Dużym.
Później zbiornik zwłaszcza mały opanował Hamlet , łowił dziesiątki dorodnych leszczy, karpi i to już przy użyciu włosa...Naprawdę techniki zazdrościli mu nawet miejscowi. W międzyczasie Judo też wyjął sporo węgorzy i sandaczy głównie dzięki mobilności....siedział w jednym miejscu godzinę, dwie albo złowił sandacza albo zmieniał zatoczkę....jego żywce „zwiedziły pół świata” by w końcu skończyć w paszczy dorodnego sandacza czy węgorza.....
Jak jest teraz? Hmm jest troszeczkę inaczej , jednak duże ryby są do tej pory o czym świadczą zgłoszenia rekordów Polski w długości ryby np.: leszcza, czy zgłoszenia dorodnych sandaczy...doniesienia o amurach itd. W 2008 roku byliśmy tam kilka razy czego ozdobą był karp 9 kg złowiony przez Hamleta i kilka naszych leszczy jednak nie przekraczały 60 cm. Problem jest ten sam co wszędzie nie ma miejsc gdzie samochód byłby blisko wszędzie zakazy....ale w tym zbiorniku jest „siła” jeszcze się o tym na pewno przekonamy karpiarzy jest coraz więcej.
Maro ,Hamlet, Judo






























|